Stereotypy w kosmetyce. Część trzecia.

 STEREOTYPY W KOSMETYCE. CZĘŚĆ TRZECIA. 

Witam was serdecznie w serii Stereotypy w kosmetyce. Dzisiaj w części trzeciej porozmawiamy sobie trochę na temat tego czy makijaż ma wiek. 

Nie wiem dlaczego ale wśród ludzi jest coś takiego co bardzo mnie denerwuje a mianowicie to iż ludzie do wielu czynności czy też rzeczy dopisują wiek. Chodzi mi o to, że makijaż jak również cała strefa beauty nie posiada czegoś takiego jak określony wiek. 

Wśród ludzi utrało się przeświadczenie, że makijaż nie w każdym wieku jest odpowiedni. Ja szczerze uważam, że jest wręcz odwrotnie a mianowicie makijaż jest dozwolony dla każdego bez względu na to ile kto ma lat. 

Przykładem takiego stereotypu jest to iż dziewczynka w wieku 7-14 lat nie powinna się malować bo to niszczy jej skórę. Coś w tym jest ale jeśli taka dziewczynka używa komsetyków przeznaczonych typowo dla dzieci to nie widzę w tym nic złego i zabranianie używania takich produktów moim zdaniem jest po prostu krzywdzące. 

Opiszę sytuację na przykładzie mojej bratanicy Patrycji, która obecnie ma 7 lat i jest uczennicą pierwszej klasy Szkoły Podstawowej. Patrycja od małego lubiła się stroić i przebierać. Na któreś urodziny dostała swoją pierwszą toaletkę w której były kosmetyki typowo dla dzieci w jej wieku. 

Kilku znajomych mojego brata i bratowej uważało, że popełnili błąd pozwalając jej używać produktów dla dzieci bo "Patrycja jest jeszcze za mała". Takie tłumaczenia nie do końca są sprawiedliwe. 

Moim zdaniem Patrycja rozwija się jak każde inne dziecko w jej wieku i skoro widzi, że mama, babcia, ciocia i inne kobity w jej rodzinie sotsują kosmetyki to dlaczego ona miałaby tego nie robić. 

Obecnie Pati ma 7 lat i czasami jak przychodzę w odwiedziny do brata i bratowej to widzę pomalowane lakierem paznokcie Pati oraz błyszczyk na ustach. Sama jej kupiłam zestaw kosmetyków przeznaczonych typowo dla dzieci a mój brat i jego żona nie mieli nic przeciwko temu. 

Ja jako dziewczyna nastoletnia używałam kremu do twarzy i do rąk, szamponu do włosów, odżywki oraz dezodorantu jak również wtedy też zaczęła się moja przygoda z kosmetyką, która trwa do dnia dzisiejszego. Mam obecnie 36 lat i kosmetyki są obecne w moim życiu codziennym. 

Zmagam się z nieuleczalną chorobą skóry jaką jest Łuszczyca. Jest to choroba, której nigdy nie wyleczę lecz mogę zaleczyć na pewien czas. Jednak jeśli będę przestrzegać zaleceń lekarza dermatologa to mogę funkcjonować jak każda inna dziewczyna w moim wieku. 

Czasami jak wychodzę na miasto na przykład pozałatwiać sprawy czy też idę na zakupy to robię sobie delikatny dzienny makijaż a czasami jak mój narzeczony zaprasza mnie na spacer czy idziemy na typową randkę to również mam na sobie makijaż. 

Ktoś powiedział mi kiedyś, że makijaż nie ma czego takiego jak wiek. Szczerze zgadzam się z tym ponieważ mówienie iż można się malować w określonym wieku jest po prostu krzywdzące. Znam wiele osób, które nie malują się codziennie albo nawet nie potrafią się malować i dla mnie to nie jest żaden powód aby zakończyć z taką osobą znajomość. 

Moja babcia niedawno obchodziła swoje 85te urodziny i szczerze musze przyznać, że nie widziałam Babci w makijażu. Owszem używa kremów, peelingów oraz perfum ale to nie oznacza, że skoro moja Babcia się nie maluje to muszę zerwać z nią kontakt. 

Ja tak szczerze dopiero w wieku 21 lat bardziej zainteresowałam się strefą beauty i kosmetyką. Nie było w tym nic złego ale szczerze teraz w wieku 36 lat wiem, że każdy ma prawo do decydowania o samym sobie. 

Dlatego jeśli ktoś z moich znajomych nie maluje się bądź robi to tylko na specjalne okazje to dla mnie to żaden problem. Makijaż nie jest i nigdy nie powinien być wyznacznikiem spotkań z ludźmi. 

Ja gdy miałam bardzo nasilony okres chorobowy to nie malowałam się ponieważ dla mnie ważniejsze było wyleczenie skóry niź nałożenie na nią makijazu, który spowodowałby pogorszenie jej stanu. Szczerze miałam gdzieś opinie innych, że powinnam się pomalować bo jak to możliwe aby dzieczyna nie miała na sobie codziennego makijażu. 

Jednak trzeba wiedzieć pewną bardzo ważną rzecz a mianowicie kosmetyki, których używamy mają ogromny wpływ na naszą skórę i dlatego jeśli zdecydujemy się na makijaż to najpierw zadbajmy o odpowiednią pielęgnację, która ochroni naszą skórę przed działaniem kosmetyków. 

Dlatego co jakiś czas robię sobie takie "domowe SPA" czyli najczęściej w weekend robię maseczki, peeling oraz staram się dostarczyć skórze odpowiedniego nawilżenia i zabezpieczenia. Dzięki temu moja skóra nie reaguje negatywnie na kosmetyki kolorowe przeznaczone do makijażu. 

Czasami mam również takie okresy gdzie nie maluję się wcale tylko mam na sobie odpowiednio dobraną pielęgnację oraz "fundamenty" makijażu w postaci bazy, korektora pod oczami oraz pudru, który zapobiega świeceniu i wysuszeniu skóry. Taki "make-up no make-up" stosuję dość często gdy naprawdę nie mam siły na zrobienie typowego pełnego makijażu. 

Czasami jak widzę dziewczyny, które mają na swojej twarzy tonę tapety i wydaje im sie, że wyglądają atrakcyjnie to szczerze z całego serca im współczuję. Pamiętajmy o tym, że każdy ma swój rozum i powinien sam decydować za siebie a nie oceniać innych. 

Komentarze

Popularne posty